Zapewne zauważyłeś już, że wielu spośród współczesnych kulturystów ma wielki brzuch. Zastanawiało C kiedykolwiek czemu tak jest? Mnie też, dlatego poniżej przeczytasz jaki jest mój punkt widzenia na ten temat. Gdybyś miał wątpliwości, co do tego czy czytać dalej, to przestań się wahać. To co psuje brzuch kulturystów, może także psuć Twoją sylwetkę.
Hormon wzrostu i wielki brzuch
Pierwszy powód, który podawany jest najczęściej i z reguły uznawany jest jako jedyne wytłumaczenie dla wielkiego kulturystycznego brzucha, to hormon wzrostu. Oczywiście nie podejrzewam Was o branie hormonu wzrostu, ani żadnych innych hormonów ale miejcie świadomość, że przyjmowanie hormonu wzrostu powoduje wzrost wielu części ciała, których byście o to nie podejrzewali. Przy niekontrolowanym braniu somatotropiny, a takie najczęściej jest, gdy zabierają się za to kulturyści, rosną im mięśnie, niektóre stawy, dłonie, stopy, żuchwy itp.
Wszystko co jest w jakiejś części zbudowane z tkanki łącznej jest podatne na wzrost pod wpływem somatotropiny. Od mniej więcej 20 lat do somatotropiny dorzucana jest insulina, celem przyspieszenia transportu składników odżywczych do komórek mięśniowych. Skutkiem tego jest szybkie i naprawdę niebezpieczne rozregulowanie gospodarki hormonalnej organizmu. Nie trzeba być lekarzem, aby rozumieć, że organizm nie jest zadowolony gdy przez kilka miesięcy otrzymuje przesadnie duże ilości somatotropiny oraz insuliny. Mimo, że faktycznie spożycie hormonu wzrostu jest intensywne od około 20 lat (ja sam znałem kilku amatorsko trenujących którzy stosowali) to moim zdaniem nie jest to jedyny powód wielkiego brzuch u kulturystów.
Obżarstwo i wielki brzuch
Drugim istotnym powodem według mnie jest zwykłe obżarstwo. Zrozum, że typowy kulturysta żyjący w naszych czasach zjada zdecydowanie więcej niż jego poprzednik żyjący 30-40 lat temu. W Polsce w latach 80-tych, kulturyści budowali formę na kaszance, ziemniakach, zsiadłym mleku i twarogu. Jeśli poczytacie wywiady z legendami kulturystyki z tamtych czasów, to dowiecie się jak inaczej odżywiali się na co dzień. Wszyscy jemy więcej niż kiedyś. Świat zachodni utrzymuje ewidentną nadpodaż pożywienia a kulturyści są jej ofiarą jak każdy inny a może nawet bardziej, bo przecież zależy im na „masie”.
Błędy treningu i wielki brzuch
Trzecia przyczyna wielkiego brzucha tkwi w treningu. Lata temu osoba ćwicząca kulturystykę z reguły trenowała kilka godzin na każdej sesji treningowej. Rozgrzewka trwała około 20 min i zawierała element aerobowy oraz gimnastyczny.
Oprócz treningu typowo kulturystycznego, obecny był również aspekt siłowy w postaci rozmaitych dźwigań a także aspekt gimnastyczny jak np. stania na rękach, ćwiczenia na poręczach. Nierzadko trening na siłowni wspomagał sprawność kulturysty na wielu płaszczyznach. Poczynając od jazdy na nartach, poprzez pływanie aż po grę w piłkę albo siatkówkę. Obecnie, wielu kulturystów, zarówno profesjonalnych jak i tych mniej, ogranicza się do „złotego kanonu” treningowego czyli 45 min siłóweczki i do domciu, żeby się za bardzo nie zmęczyć. A prawda jest taka, że jak się nie poćwiczy to brzunio rośnie.
Brak ćwiczeń brzucha
Czas na czwarty grzech wielkiego brzucha-bezczynność w ramach treningu brzucha. Miałem okazję, co najmniej kilka razy czytać wywiad z zawodnikami, którzy przyznawali się że brzucha nie trenują wcale. Gdy rozmawiam z wieloma trenującymi na siłowni, oni też mi mówią, że nie trenują brzucha. Więc jak ma to dobrze wyglądać? Rozumiem, że startujący w zawodach nie trenują aby nie rozwijać obwodu pasa ale gdy nie żresz jak świnia i nie aplikujesz sterydów, to pas nie rozwija się nie wiadomo jak! Jeśli Ty jednak chcesz się dowiedzieć jak skutecznie ćwiczyć brzuch to spójrz tutaj.
Lenistwo i wielki brzuch
Piąty i ostatni powód wielkiego brzucha, to prozaicznie rzecz ujmując, lenistwo życiowe. Jeśli się mało chodzi a dużo jeździ samochodem, dużo siedzi przed komputerem i dużo siedzi przed telewizorem, to brzuch też łatwo rośnie. Nie żyję wielką tęsknotą za czasami przeszłymi, ale uważam, że jedna z ich przewag w stosunku do czasów obecnych polegała na większej aktywności mieszkańców tej planety. Dzieci miały harcerstwo i ślizgawki pod domem a dorośli grali w piłkę i siłowali się na rękę. Często chodziło się całkiem daleko a łóżko trzeba było wnieść na czwarte piętro zamiast wwozić windą.
Podsumowując moją smutną odezwę do narodu, w roku 2016 życzę Wam mniej obżarstwa, zostania harcerzem, więcej szaf do wniesienia do mieszkania sąsiada oraz zero sterydów 🙂
Znaczniki
motywacjaspalanietłuszcz