Liczenie kalorii nie przyniesie Ci żadnych korzyści, jeśli zależy Ci na dobrym wyglądzie.
Teoria kaloryczna była najprawdopodobniej pierwszą próbą naukowego usystematyzowania jedzenia.
Gdyby była koncepcją, która szybko została sprawdzona, wprowadzona w życie i ulepszona, nie byłoby żadnego problemu.
Kłopot jednak w tym, że mimo błędnych złożeń, teoria kaloryczna ma się dobrze już od ponad 110 lat.
Pionierem i twórcą koncepcji „kalorii” był amerykański chemik Wilbur Olin Atwater.
Swoją pracę nad metabolizmem zapoczątkował w roku 1896 i w czasie kariery zawodowej przeprowadził blisko 500 eksperymentów chemicznych dotyczących pożywienia.
W swoim czasie pan Atwater był błyskotliwym naukowcem, którego praca jest bardzo cenna z punktu widzenia nauk o żywieniu, ale czas już zrozumieć, że mierzenie jedzenia kaloriami jest błędem.
Jak myślicie dlaczego mówi się „spalić kalorie”?
Wzięło się to z eksperymentów Wilbura Atwatera, który po prostu spalał jedzenie w urządzeniu, które nazwał kalorymetrem i w ten sposób określał wartość kaloryczną produktów.
Czym jest kaloria?
Kaloria to historyczna miara fizyczna charakteryzująca, ilość energii jaką trzeba dostarczyć 1 gramowi wody, aby jego temperaturę zwiększyć o jeden stopień z 14,5 stopnia Celsjusza do 15,5 stopnia, przy ciśnieniu 1 atmosfery.
Wszystko jasne???
Teraz pomyślcie jak to odnieść do jedzenia i aktywności człowieka.
Dlaczego koncepcja kalorii jest błędna?
Z dwóch powodów.
Pierwszy z nich jest taki, że człowiek to nie piec a proces trawienia nie przypomina paleniska.
Drugi zarzut polega na tym, że gdyby patrzeć na trawienie z punktu widzenia fizyki lub chemii to kaloria powinna być równa kalorii.
Dla przykładu 900 kcal to dwa kieliszki oliwy z oliwek, albo duży 3 kilogramowy arbuz.
Spróbujcie mi wmówić, że mój albo wasz organizm tak samo będzie się zachowywał po spożyciu obu powyższych produktów.
Dlaczego na produktach spożywczych stosuje się miarę kaloryczną?
Bo to wygodne, proste i dokładne.
Niestety nieprawidłowe.
Banalnie łatwo jest określić wartość kaloryczną czegokolwiek-wystarczy to spalić w piecu i sprawdzić ile energii skumulowało.
Przestańcie spalać kalorie i zacznijcie przyswajać składniki odżywcze.
źródła:
„The 4-hour body” T.Ferriss
http://www.britannica.com/EBchecked/topic/42364/Wilbur-Olin-Atwater
Znaczniki
dietymetabolizm
Wow, naprawdę kolejny świetny artykuł. W zasadzie nie wiem czemu, ale nigdy nie patrzyłem na to z tej strony. Chociaż na co dzień ciężko oprzeć się pokusie nie liczenia kalorii, z racji tego, że z każdej strony praktycznie jesteśmy nimi bombardowani. I wieczorem się człowiek zastanawia – ‚kurczę, nie mogę już nic więcej zjeść, bo dziś poszło tyle i tyle kalorii, a norma mówi, że powinienem zjadać tylko tyle i tyle…’. I rodzi się frustracja 🙂 Ale wracając do treści artykułu, może warto opisać ile i jakich składników należy przyjmować? Np. budujesz mięśnie, zjedz określoną ilość białka, do tego tyle węgli i tłuszczu. Spalasz tłuszcz, staraj się zjeść tyle i tyle białka itd.
Podrawiam
Cieszę się, że Ci się podoba treść 🙂
A propos ilości składników odżywczych i artykułu o tym-pewnie coś z tego wyrośnie.