Nie jesz, więc schudniesz-jest bardzo rozpowszechnionym podejściem do diety i odchudzania. Niby wszystko się zgadza. Mniej jem, więc będę szczuplejszy. Jednak rozpatrując powyższą myśl, z perspektywy fizjologii, w rozumowaniu tkwi błąd.
Pomysł aby się głodzić z różną intensywnością, jest powszechny do tego stopnia, że wydaje się niemal wpisany w nasze geny.
Z kim bym nie rozmawiał na temat odchudzania, prawie za każdym razem słyszę o diecie MŻ(mniej żreć)
Czy faktycznie niejedzenie skutkuje utratą wagi?
Jak to jest naprawdę?
Faktem jest, że głodzący się tracą wagę. Niestety mało, na krótko i w niekorzystny sposób.
Przedstawię proces utraty wagi, w wyniku niedojadania, z perspektywy czterech etapów.
Etap 1.
Ludzie, którzy zaczynają dietę restrykcyjną, tracą na początku wodę, której było więcej w ich organizmie.
Ten etap trwa kilka lub kilkanaście dni, a rozpoczyna się około 48 godzin po rozpoczęciu głodówki(mam na myśli zdecydowane ograniczenie ilości jedzenia).
Dzieje się tak dlatego, bo przyjmują znacznie mniej węglowodanów, które są transporterem wody.
Mniej węglowodanów=mniej wody w organizmie.
Etap 2.
Znacząco rośnie ilość procesów katabolicznych w ciele, czego przejawem jest utrata masy mięśniowej, głównie z obszaru nóg.
Nie cieszcie się z tego, bo efektem takiego obrotu sprawy będzie spowolnienie przemiany materii.
Mało mięśni=powolna przemiana materii.
Etap 3.
Po pierwszej fali satysfakcji i zadowolenia wynikających ze spadku wagi i stosowania diety MŻ, przychodzi osłabienie, rozdrażnienie i zmęczenie wynikające z braku składników odżywczych w diecie.
Po tym etapie silnie zmotywowani wytrzymują jeszcze kilka tygodni, a Ci lepiej przystosowani, wracają do starych przyzwyczajeń żywieniowych.
Etap 4.
Rzucacie się na jedzenie. Szybko odzyskujecie dobry humor. Organizm zaczyna być lepiej odżywiany, a po paru dniach przechodzi zmęczenie i osłabienie.
Niby wszystko gra, ale Wy tak naprawdę przegrywacie, bo straciliście kilkanaście procent masy mięśniowej i zafundowaliście sobie kolejną drobną porażkę w życiu.
Czas dorosnąć i spróbować inaczej.
źródło:
Maciej Krysiak
Znaczniki
dietymasa mięśniowametabolizm
Swietnie napisane. Znalazlam Cie przypadkiem w necie a w Lodzi bylismy sasiadami 🙂 i gdybym wiedziala, ze Ty to Ty i ze jestes trenerem juz dawno bym sie do Ciebie zglosila. Jak wroce do Polski (bo teraz jestem w Anglii) od razu dzwonie i mam nadzieje, ze znajdziesz czas na zajecia ze mna.
Pozdrawiam.
Bardzo mi miło, dziękuję Ci bardzo.
Po tym co napisałaś, z pewnością znajdę czas na treningi z Tobą.
Pozdrawiam
przyznam szczerze że zawsze niechętnie czytam tego rodzaju „pomocne stronki” z dwóch powodów:
1. jest ich cała gama w sieci i na każdej zawsze piszą prawie to samo i w dodatku kłamstwo
2. jestem farmaceutką i ciężko mnie przekonać, bo coś tam wiem.
Twoje jednak rady i artykuły są jak do tej pory bardzo fachowe i rozsądne. Mają tylko jedną wadę – są za krótkie 🙂
Pozdrawiam , tak trzymaj 😛
Wielkie, Wielkie Dzięki